Czarna porzeczka zamknięta w słoik
Konfitura z czarnej porzeczki
Mój ulubiony czas... kiedy wokoło w sklepach, na drzewach, w ogródkach wszystkiego pełno. Tego co najlepsze.Tym razem dorwałam Teściów sporą ilość czarnej porzeczki. Podobno bezcenna i niezastąpiona jeśli chodzi o polskie owoce a jednocześnie niedoceniona. Pierwsza moja myśl konfitura...zwłaszcza, że do tego typu wyrobów natchnęła mnie moja koleżanka, która serwowała swoje wyroby podczas naszego ostatniego wspólnego wypadu nad jezioro.
Po pomoc oczywiście udałam się do swojej mamuśki, która robi najlepsze w świecie powidła śliwkowe, ale to dopiero we wrześniu.
Składniki:
2 kg czarnej porzeczki
300 gr cukru
Przepis:
Przepis jest naprawdę banalnie prosty.
Umyte, obrane z wszelkiego rodzaju liści, gałązek i innych owoce ( Ten etap zajął mi mnóstwo czasu !!! ) Wrzucamy do garnka, najlepiej brytwany, smażymy na małym ogniu aż owoce puszczą sok aż cała masa zredukuję się mniej więcej do połowy. Trwało to około godziny (wszystko zależy od tego jak dojrzałe mamy owoce).
Następnie nastawiamy piekarnik na 100 st C. (nagrzewanie góra dół ) i wstawiamy do piekarnika z uchylonymi drzwiami na kolejną godzinkę.
Dopiero na końcu wsypujemy cukier. Czekamy kolejne 15 minut. Powiem szczerze, że sprawa cukru jest bardzo względna. Ja lubię konfiturę z owoców na sposób słodko-kwaśny stąd małą ilość cukru. Najlepiej doprawić ją cukrem wedle swojego gustu. PAMIĘTAJ, że gdy konfitura jest ciepła wydaje się być słodsza.